Jakie kulki wybrać do method feeder ?

1

               Temat kulek jakich używać do method feeder to temat trudny ale nie niemożliwy do opisania. Jest on tematem sporów, dyskusji. Sprawia, że wędkarze mogą przegadać cała wyprawę. Faktycznie tak jest, że nic tak nie budzi emocji jak wybór kulki na haczyk. Gdy ktoś łowi na tonącą to koledzy doradzają – a założyłbyś pływającą. Inny kolega krzyczy eee na truskawkę łowisz, zarzuć na ananasa, byłem tu wczoraj i tylko na to brały. Jeszcze inny doradza wielkość, weź większą tej małej ryba nawet nie zobaczy. Człowiek dostaje mętliku w głowie, może faktycznie zmienię na inny zapach, wielkość. Oczywiście eksperymentowanie nie zaszkodzi. Wybór odpowiedniej kulki proteinowej nagradza wędkarza piękną rybą. Właściwa przynęta jest wyznacznikiem sukcesu. Jak się zabrać do wyboru tej właściwej kulki ?

Rozmiar kulek proteinowych

                   Zacznijmy od rozmiaru kulek do method feeder. Ta metoda charakteryzuje się łowieniem na mniejsze kulki niż typowe wędkarstwo karpiowe. Stosujemy lżejsze wędki, inne kołowrotki a zatem nasza kulka też będzie mniejsza. Jest to związane z tym, że jest to rekreacyjna metoda połowu, nie będziemy się nastawiać na karpie czy amury po dwadzieścia kilo. Tu mamy łowić mniejsze ryby, które też dadzą nam satysfakcję. Nie ma mowy o stosowaniu super ciężkich zestawów, co za tym idzie haczyki też są mniejsze. Wszystko musi ze sobą współgrać. Rozmiar kulki jest dostosowany do rozmiaru haczyka. Podstawowy zakres rozmiaru kulek mieści się miedzy 8 a 12 mm. Najczęściej stosuje się kulki 8 mm. Jest to jakby wzór książkowy. Niewielki haczyk oraz kulka 8 mm na włosie. Oczywiście rozmiar zależy od aktywności i wielkości ryb, charakterystyki łowiska. Tu można odróżnić dwa typy łowisk, mowa o wodzie PZW oraz komercji. Każdy wędkarz zdaje sobie sprawę, że na komercji ryb jest dużo co za tym idzie nasza taktyka ulega zmianie. Mamy pewność, że gdy tylko zarzucimy wędkę zaraz weźmie jakiś karp, karaś, amur. Nie musimy się dostosowywać do ryb, to ryby mają się dostosować do naszego sposobu łowienia. Na komercji każdy osiągnie sukces. Można używać kulek zarówno tych o rozmiarze 8 mm jak i 12 mm. Każdy smak, rodzaj nie będzie pominięty. Śmiało możemy łowić na owoce jak i smrody i efekt będzie ten sam. Każda przynęta zostanie potraktowana jako atrakcyjna, godna spróbowania. Wody PZW mają inny charakter, to my dostosowujemy się do ryb. Musimy szukać, zmieniać to coś co fascynuje większość wędkarzy. Dlaczego nie biorą?  Co jest nie tak ? I tu pojawia się problem. Musimy włączyć nasz zmysł. Łowienie na PZW zaczynam od kulki 8 mm. Jest to podstawa method feeder. Gdy jest problem z braniami podaję kulkę 10 mm a nawet 12 mm. Bo może w łowisku są ryby, które wolą większą przynętę, jest dla nich bardziej atrakcyjna. Sam wielokrotnie doświadczyłem zdarzeń, które wywróciły mój wędkarski świat do góry nogami. Kiedyś podczas zasiadki karpiowej złowiłem płoć 38 cm na kulkę 18 mm. Myślałem, że to może przypadkiem ją zaczepiłem jednak kulka była w pysku ryby. To uświadomiło mnie o tym, że nie ma rzeczy niemożliwych. Można też robić bałwanki np. kulka 8 mm do tego połówka drugiej kulki. Podsumowując te wszystkie rozważania, przedstawię standardy. Na włos zakładamy kulki w przedziale 8 mm do 12 mm. A to jaką kulkę założymy zależy od nas samych.

Smak kulki

               Zaczynają się schody. Można powiedzieć jazda bez trzymanki. No właśnie jaki ten smak wybrać żeby złowić rybę. Żeby móc powiedzieć Veni, vidi, vici. Dawniej był wyraźny podział na kulki owocowe i tzw. smrody. Obecnie te dwa zapachy wchodzą w siebie, są łączone. Producenci prześcigają się w wymyślaniu smaków. Na rynku jest tyle smaków, że nawet najwybredniejszej rybie powinny przypaść do gustu. Mówiło się jak wiosna to smród jak lato to owoc. Te stereotypy należy włożyć między bajki. Owoc może być skuteczny zarówno latem jak i wiosną czy jesienią. To samo tyczy się smaków mięsnych. Przed łowieniem warto zrobić małe rozeznanie wśród łowiących wędkarzy. Popytać jakie smaki lubią ryby na danym łowisku, poczytać na forach. Każdy wędkarz coś doradzi, podpowie, w ten sposób otrzymujemy cenną informację. Są takie łowiska, że ryby przepadają za owocowymi smakami, na innych lepszym wyborem będzie smrodek. Po uzyskaniu informacji na temat łowiska, przygotowuję sprzęt. Gdy wiem, że ryby wolą owocowe smaki zaczynam od standardowych czyli truskawka, scopex, brzoskwinia czy ananas. Gdy to przynosi słabe rezultaty staram się łamać smaki, czyli brzoskwinia&ananas. Następnie podaję truskawka&kryl, morwa&krab, ma to za zadanie sprawdzić czy zmiana coś da. Czasem delikatna domieszka zapachu kulki mięsnej sprawia, że ryby zaczynają żerować. Oczywiście mam też w zanadrzu smaki mięsne. Obecnie nie ma problemu zabrać na ryby kilku pojemników z kulkami. Są one małe a mimo wszystko wystarczą na kilka wypadów nad wodę.

              Każda woda rządzi się swoimi prawami, warto zabrać ze sobą różne smaki oraz rozmiary. Zresztą producenci wyszli naprzeciw wędkarzom. Dając różne rozmiary kulek w opakowaniu oraz kształty, mowa tu o kulkach, jak i dumbellsach. Obecnie każdy wędkarz dostanie każdy rodzaj smaku czy wielkości. Nic tylko kupować, jechać nad wodę i łowić.

Share.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

*