Witam wszystkich miłośników wędkarstwa po dłuższej przerwie. W ostatnim czasie szykowałem się do wyprawy karpiowej, utęsknionej bo pierwszej w tym sezonie. Wspólnie z kolegą Michałem z portalu karpiarstwo.pl na miejsce wyprawy wybraliśmy dość duży zbiornik zaporowy Chańcza niedaleko miejscowości Raków.
W środę 29 kwietnia zanęciliśmy trzy miejsca jedno na głębokości 1,2 m, drugie na głębokości 1,4 m, trzecie na głębokości 1,8 m. Do wody trafiła mieszanka kukurydzy, pelletu oraz kulek proteinowych jednym słowem kociołek, którego sam Panoramix by się nie powstydził. Miejsca nęcenia rozstawiamy w odległości od 100 do 120 metrów. Do brzegu płyniemy pełni emocji, jakie to ryby czekają na nas w tej wodzie. Nadchodzi dzień zasiadki jest 30 kwietnia, godzina 15:00 meldujemy się nad wodą z całym naszym sprzętem. Z rozłożeniem ekwipunku schodzi nam około dwóch godzin. A oto mały efekt
Kolejne godziny schodzą na przygotowanie zestawów, wywózkę oraz dosypanie smakołyków naszym okazom.W międzyczasie dołączają do nas znajomi karpiarze Dawid i Piotrek. Na pierwszy zestaw zakładam kulkę o zapachu tutti frutti, którą podpinam ziarnem kukurydzy
na drugi zestaw trafia kulka o zapachu kraba
Około godziny 19:00 jesteśmy gotowi na spotkanie z karpiami oraz amurami. W oczekiwaniu na ryby, rozpalamy grilla, na którym lądują kiełbaski do tego piwko, można się cieszyć, że jest się wędkarzem. Rozpalamy również ognisko, gdyż temperatura gwałtownie spada do około pięciu stopni. Piwko pobudza naszą wyobraźnię, zaczynamy opowiadać o okazach tych już złowionych jak i czekających na wyjęcie. W tak błogim nastroju spędzamy kolejne godziny w oczekiwaniu na branie. Jest 1 maja godzina 5:10 na wędce Michała swinger ochoczo idzie w górę zachęcając do zacięcia, chwilę odczekuję i jest, siedzi, okrzykiem radości budzę kolegów. Walkę z rybą przejmuje Michał. Po kilku minutach przy brzegu pojawia się amur, jego wagę oceniamy na 12 – 14 kilo. Dopiero teraz zaczyna się jazda, ryba robi kilka odjazdów, emocje sięgają zenitu, niestety ryba się urywa, wszyscy w żalu oglądamy jak odpływa tryumfując nad nami. Amur nas rozbudził, czekamy na kolejne brania. Po pół godzinie spoglądam na wędki i widzę jak teraz mój swinger jedzie do góry, zacinam i jest kolejna ryba. Rozpoczynam mordercze pompowanie, z kolejnym metrem ryba walczy coraz mocniej. W połowie drogi ryba wchodzi w zaczep. Szybka decyzja- płyniemy po nią. Wspólnie z Michałem wskakujemy na ponton i płyniemy do niej. Niestety, urywam zestaw w zaczepie, smutek i rozpacz ogarnia całe towarzystwo, kolejna ryba wygrywa walkę. Zakładamy nowe zestawy i wracamy do gry. Niestety pogoda niweczy nasze dalsze plany.Około 11:00 zaczyna padać deszcz. W strugach deszczu składamy nasz obóz. Szybkie podsumowanie wędkarskiej wyprawy. Cieszy nas, że po dwóch dniach nęcenia ryba wchodzi w łowisko, smuci brak ryby na macie. Już w głowach planujemy kolejną zasiadkę, oczywiście miejsce będziemy nęcić co dwa, trzy dni. Na koniec zapraszam do relacji video
.