Malutkie rybki takie jak szprotki czy sardynki najczęściej kupujemy zamknięte w puszkach, podawane z aromatycznym sosem, na przykład pomidorowym. Takie ryby oczywiście zawierają sporo ości, jednak są oczyszczone z kręgosłupa, ogona czy głowy, ale często te najmniejsze ryby zjada się w całości, niektórzy nawet lubią chrupać sobie ich smażone ogony. Oprócz nich są ryby nieco większe, które w sklepach rybnych dostaniemy w całości, łącznie z ogonami i głowami, ale nie cieszą się one zbyt wielką popularnością. Są to na przykład okonie czy płocie – ryby łatwo dostępne, które możemy nawet bez problemy złowić samodzielnie, a w sklepach są bardzo tanie. Ryby drobnoościste tego rodzaju są bardzo smaczne – po obróbce termicznej pokazuje się ich chude, białe mięso, pozbawione mułowatego aromatu, i jedynym mankamentem tych ryb są ich ości. Pewnym sposobem na pozbycie się ich, jest marynowanie ryb w occie – ocet ma pewne właściwości rozpuszczające te najdrobniejsze ości, a tych grubszych bez problemu pozbędziemy się sami razem z kręgosłupem ryby. Możemy również obejrzeć kilka wartościowych filmów na kanałach kulinarnych, które podpowiedzą nam jak w szybki sposób pozbyć się wszystkich lub niemal wszystkich ości, po prostu otwierając rybę i za pomocą noża odpowiednio je podważając i wyciągając. Warto nie zniechęcać się rybami, których mięso jest bardzo zdrowe i smaczne tylko z powodu ich ości. Bowiem tych łatwo można się pozbyć, a tak naprawdę historie o zadławieniu się ością od karpia przy stole wigilijnym są możliwe, ale wcale nie aż tak dramatyczne, i aby się zadławić ością, musiałaby ona być naprawdę spora, a taką raczej z pewnością wyczujemy pod zębami.